Sanoczanie na mecz Pucharu Polski z Aqua Zdrój Wałbrzych wybrali się w siedmioosobowym składzie i na początku meczu zaskoczyli gospodarzy agresywną zagrywką. Po dwóch asach serwisowych w wykonaniu Szymona Pałki TSV prowadził 7:3. Przerwa na żądanie wzięta przez trenera Janusza Bułkowskiego podziałała mobilizująco na jego siatkarzy, którzy zbliżyli się na jeden punkt do sanoczan (7:8). Przyjezdni jeszcze raz zdołali odskoczyć na cztery punkty swoim rywalom (13:9), po czym popełnili błędy własne. Grę miejscowej ekipy napędził Mateusz Linda i dzięki niemu wyrównali stan rywalizacji na 13:13. Obie ekipy grały punkt za punkt do stanu 17:17 i po raz kolejny do głosu doszła ekipa gości. Gospodarze mieli problemy z przyjęciem, nadziewali się na szczelny blok swoich rywali i przegrywali 18:22. Wałbrzyszan do skutecznej gry poderwał Adam Woźnica i dzięki niemu miejscowi zawodnicy tracili do TSV dwa punkty (20:22), a po punktowym bloku Michała Marszałka na Szymonie Pałce zaledwie jeden (22:23). W nerwowej końcówce seta rozgrywanej na przewagi większą odpornością wykazali się gospodarze, którzy po udanej akcji w obronie wygrali tą część meczu w stosunku 26:24.

Kolejny set spotkania toczył się pod dyktando wałbrzyskiej drużyny. Miejscowi zawodnicy odrzucili od siatki sanoczan i po zbiciu Mateusza Lindy prowadzili 9:5. Przyjezdni nie potrafili zniwelować strat dzielących ich do gospodarzy, którzy przez cały czas byli w natarciu, a ich prowadzenie ani przez moment nie było zagrożone. Sanoczanie nie grali tak skutecznie jak miało to miejsce w pierwszym secie, wprawdzie po punktowym bloku Sebastiana Lewandowskiego tracili zaledwie jeden punkt do swoich rywali (17:18), ale kolejne akcje w tym secie należały do miejscowej ekipy. Skutecznie grający w obronie oraz bloku wałbrzyszanie powiększyli przewagę do trzech punktów (20:17) po bloku Adama Woźnicy na Szymonie Pałce. Był to moment zwrotny tego seta, gospodarze poszli za ciosem i po ataku Mateusza Lindy wygrali tą partię i byli o krok od awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Set trzeci był ostatnim w tym meczu, Na początku prowadzili gospodarze 3:1 po ataku Michała Marszałka, sanoczanie zdołali wyrównać i tym razem to oni prowadzili 4:3. Do stanu 7:7 wynik oscylował wokół remisu, po czym do głosu doszli gospodarze ich motorem napędowym okazał się być Mateusz Linda, który punktował w ataku. Wałbrzyszanie dodatkowo zdobyli punkty bezpośrednio z zagrywki i na tablicy wyników widniał rezultat 14:10 dla miejscowej ekipy. Podopieczni Janusza Bułkowskiego dominowali na boisku i powiększyli przewagę do sześciu punktów (19:13), sanoczanie byli w odwrocie, nie potrafili zatrzymać w ataku Sebastiana Zielińskiego i przegrywali 14:21. Tak wysoka przewaga wprowadziła rozluźnienie w szeregach gospodarzy, po serii zagrywek Kamila Durskiego TSV przegrywał 18:22. Ostatecznie wygrana przypadła ekipie Aqua Zdrój, która zmagania zakończyła skutecznym zbiciem Michała Marszałka i awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Pomimo usilnych starań i działań nie udało się połączyć sanockim  działaczom meczu pucharowego i meczu ligowego. Zamiarem TSV było rozegranie dwóch spotkań w sobotę ligowego i niedzielę pucharowego oraz uniknięcie drugiego wyjazdu do dalekiego Wałbrzycha w miesiącu lutym na ligowy mecz rewanżowy. W związku z odmową przez stronę wałbrzyską sanoczanie zagrali gołą szóstką i potraktowali tak samo mecz w Pucharze Polski jak dwa tygodnie temu w Sanoku ekipa AZS Częstochowa... 

Aqua Zdrój Wałbrzych – TSV Sanok 3:0
(26:24, 25:21, 25:21)

Składy zespołów:
Aqua Zdrój: Lipiński, Linda, Dzikowicz, Orobko, Zieliński, Woźnica, Szydłowski (libero) oraz Goss, Marszałek, Dereń, Hudzik i Buczek
TSV: Jóżwik, Pałka, Głód, Durski, Lewandowski, Oroń, Cabaj (libero)

Główni Partnerzy