Mecz rozpoczął się od remisu 3:3, po czym po serii zagrywek Kamila Durskiego gospodarze prowadzili 8:3, przyjezdni mieli problemy z przyjęciem, popełnili kilka błędów własnych i byli w odwrocie. Sanoczanie przez dłuższy czas byli w natarciu, dobrze grali w obronie i do stanu 14:9 to oni dyktowali warunki gry. Następnie do głosu doszli przyjezdni, ciężar gry na siebie wziął Maciej Polański i dzięki jego skutecznej grze w polu zagrywki siedlczanie zbliżyli się do sanoczan na dwa punkty (13:15). Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener Krzysztof Frączek i jego podopieczni szybko odbudowali przewagę, po ataku Damiana Wierzbickiego prowadzili 19:15. Do końca seta gospodarze utrzymali wypracowaną przez siebie przewagę, w roli głównej wystąpił atakujący TSV Damian Wierzbicki, który popisał się udanymi zbiciami i przyczynił się do wygrania tej odsłony meczu przez sanoczan.

W drugim secie meczu goście od samego początku narzucili swoje warunki gry i po serii zagrywek Michała Kądzioły oraz błędach własnych sanoczan prowadzili 5:2. Miejscowi zawodnicy nie byli tak skuteczni jak w pierwszej odsłonie meczu, mieli oni dobre przyjęcie, byli skuteczni w ataku, ale elementy te okazały się być niewystarczające na dobrze dysponowanych siedlczan. Spotkanie obfitowało w długie wymiany, co mogło podobać się publiczności. TSV zbliżył się na jeden punkt po ataku Patryka Łaby (15:16), a po bloku Tomasza Kusiora na Adamie Sobolewskim remisował 17:17. Obie ekipy nie dawały za wygraną i szala zwycięstwa przechodziła z jednej strony na drugą. Najpierw po ataku Damiana Wierzbickiego prowadzili gospodarze 21:20. Potem więcej odporności i chłodnej głowy zachowali podopieczni Witolda Chwastyniaka, miejscowi zawodnicy popełnili błędy własne w końcówce seta i przegrali tą partię 23:25.

Ekipa z Mazowsza poszła za ciosem i dyktowała warunki gry na boisku. Na początku prowadził TSV 5:3, następnie po serii zagrywek Jakuba Urbanowicza goście odrobili straty i prowadzili 9:7. Gospodarze zdołali wyrównać stan seta po punktowym bloku Romana Oronia oraz Patryka Łaby na Michale Kądziole (10:10). Michał Kądzioła poderwał swoich kolegów do walki i dzięki niemu KPS prowadził 13:10. Nie zrażeni takim obrotem sprawy sanoccy siatkarze nie poddawali się i po raz kolejny doprowadzili do remisu po serii błędów własnych siedlczan (16:16). Od tego momentu to właśnie gospodarze dyktowali warunki gry na boisku, wiele ożywienia w poczynania TSV wniósł Mateusz Jóźwik. Zawodnik ten popisał się mocnymi zagrywkami, tym razem przyjezdni mieli problemy z przyjęciem, nie kończyli ataków z pierwszego uderzenia i w efekcie tego przegrywali 19:23.Ekipa z Podkarpacia utrzymała czteropunktową przewagę i wygrała tego seta i prowadziła w meczu 2:1.

Na początku ostatniej partii spotkania podopieczni Krzysztofa Frączka odskoczyli swoim rywalom na cztery punkty (6:2). Pomimo tego przyjezdni nie poddawali się, po raz kolejny swoimi dobrymi umiejętnościami popisała się Michał Kądzioła i dzięki niemu KPS doprowadził do remisu 11:11. Po serii zagrywek Pawła Rusina drużyna z Sanoka prowadziła 16:12. Ekipę gości do skutecznej gry poderwał Jakub Urbanowicz, siatkarz ten punktował w ataku oraz popisał się w trudnymi zagrywkami i w znaczny sposób przyczynił się do tego, ze KPS doprowadził do remisu w tym secie (17:17). W końcówce seta ciężar gry wziął na siebie Roman Oroń i to dzięki niemu TSV prowadził 23:19. Siedlczanie nie potrafili odpowiedzieć swoim rywalom, popełnili serię błędów własnych i przegrali tego seta oraz cały mecz.

Podobnie jak miało to miejsce w meczu z AZS-em Częstochowa najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Damian Wierzbicki.

TSV Sanok – KPS Siedlce 3:1
(25:21, 23:25, 25:21, 25:21)

Składy zespołów:
TSV: Durski, Oroń, Łaba, Rusin, Wierzbicki, Kusior, Głód (libero) oraz Pałka, Lewandowski, Przystaś, Jóźiwk i Cabaj (libero)
KPS: Polański, Urbanowicz, Szczygielski, Kądzioła, Sobolewski, Zrajkowski, Januszewski (libero) oraz Ogrodniczuk i Szaniawski

Główni Partnerzy