Po zbiciach Mateusza Lindy wałbrzyszanie prowadzili 4:1, przyjezdni odpowiedzieli atakami w wykonaniu Patryka Łaby oraz Jakuba Lewandowskiego i było 4:3 dla miejscowej ekipy. Sanoczanie zdołali doprowadzić do remisu 7:7, a potem remisowali ze swoimi rywalami 9:9. Przyjezdni poszli za ciosem i po ataku w wykonaniu Damiana Wierzbickiego mieli dwupunktową przewagę (12:10). Ciężar gry w miejscowej drużynie wziął na siebie Bartłomiej Dzikowicz i dzięki niemu zespół z Wałbrzycha odrobił straty i prowadził 15:14. W polu zagrywki punktował Mateusz Linda, goście mieli problemy ze skończeniem ataków i nadziewali się na szczelny blok wałbrzyszan w efekcie tego przegrywali 14:18, a po kolejnym błędzie w ataku TSV przegrywał 15:20. Podopieczni Krzysztofa Frączka zbliżyli się na jeden punkt do wałbrzyszan po asie serwisowym w wykonaniu Patryka Łaby (20:21). Kolejne punkty w tym secie zdobyli miejscowi zawodnicy, którzy po ataku Jędrzeja Gossa prowadzili 24:21. Seria trudnych zagrywek w wykonaniu Pawła Przystasia sprawiła, że TSV wyrównał stan seta na 24:24. W końcówce w roli głównej wśród gospodarzy wystąpił Mateusz Linda, który popisał się skutecznym atakiem i punktowym blokiem i dzięki niemu miejscowa drużyna prowadziła w meczu 1:0

Gospodarze poszli za ciosem, popisali się trudnymi zagrywkami i po zbiciach Andreja Orobko prowadzili 5:1, W sanockiej ekipie szwankowało przyjęcie, co przełożyło się na mało skuteczny atak. Miejscowi zawodnicy lepiej spisali się w grze na siatce, punktowali w bloku. Ciężar gry na siebie wziął Bartłomiej Dzikowicz, punktował Mateusz Linda i było 15:9 dla ekipy z Dolnego Śląska. Liczne zmiany w składzie oraz przerwy na żądanie w składzie TSV nie przyniosły zamierzonego efektu. Dominacja i przewaga ekipy Aqua Zdrój nie podlegały żadnej dyskusji, sanoczanie nadziewali się na szczelny blok swoich rywali i przegrywali 10:19. Wałbrzyska ekipa dominowała w każdym elemencie siatkówki i po kolejnym błędzie własnym sanoczan wygrała wysoko seta drugiego w stosunku 25:14

Dla gości set trzeci był grą o wszystko. Rozpędzeni gospodarze po raz kolejny lepiej prezentowali się na siatce i na początku prowadzili 3:1. Odpowiedź sanoczan była natychmiastowa, doprowadzili oni do remisu 4:4. Tym razem to gospodarze popełnili błędy własne, a wynik przez dłuższy czas oscylował wokół remisu (8:8, 12:12). Ekipa z Podkarpacia nie potrafiła skończyć kontraktów, gra w tym secie falowała. Sanoccy siatkarze po asie serwisowym Mateusza Jóźwika prowadzili 15:13. Riposta ekipy z Wałbrzycha była natychmiastowa, miejscowi zawodnicy punktowali w bloku, po akcjach Andreja Orobki oraz Michał Marszałka wałbrzyszanie odrobili straty i prowadzili 16:15. Nie mający nic do stracenia sanoczanie postawili wszystko na jedną kartę. W końcówce przy stanie 19:19 dobrymi zagrywkami popisał się Szymon Pałka i TSV prowadził 21:19. Do stanu 23:21 przyjezdni kontrolowali boiskowe wydarzenia, po czym po raz kolejny swoją wyższość udokumentowali miejscowi siatkarze. W roli głównej wystąpił Dzikowicz, który zakończył zmagania w tym meczu asem serwisowym.

Aqua Zdrój Wałbrzych – TSV TransGaz Sanok 3:0
(26:24, 25:14, 26:24)

Składy zespołów:
Aqua: Marszałek, Orobko, Lipiński, Dzikowicz, Linda, Woźnica, Szydłowski (libero) oraz Goss, Buczek, Zieliński, Hudzik
TSV: Oroń, Łaba, Wierzbicki, Przystaś, Jóźwik, Lewandowski, Cabaj (libero) oraz Durski, Gąsior, Kusior, Pałka i Rusin

Główni Partnerzy