Wiele emocji było w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie Lechia walczyła z Exact Systems Norwidem Częstochowa. Początkowo zanosiło się na sensację, bowiem podopieczni Radosława Panasa prowadzili 2:0, a w trzeciej odsłonie byli na dobrej drodze do zamknięcia spotkania. W końcówce jednak zabrakło im zimnej krwi, a przegrana po walce na przewagi wyraźnie podcięła im skrzydła, a dodała wiatru w żagle gospodarzom. Oni w kolejnych częściach spotkania zaczęli dyktować warunki gry, po raz drugi z rzędu odwracając losy spotkania. – Szkoda, że nie udało nam się wygrać za trzy punkty, ale częstochowianie zagrali świetny mecz. W każdym elemencie zaprezentowali się dobrze. A my graliśmy swoje. W końcu złamaliśmy rywali. Fajnie, że od trzeciego seta graliśmy jeszcze lepiej – zaznaczył na łamach strony klubowej atakujący beniaminka, Mateusz Frąc. Dwa punkty okazały się bezcenne dla podopiecznych Bartłomieja Rebzdy, ponieważ pozwoliły im utrzymać fotel lidera I ligi. Natomiast częstochowianie znajdują się na siódmym miejscu, chociaż muszą nadal oglądać się za siebie, bo ich pozycja w ósemce na koniec fazy zasadniczej nie jest przesądzona.

Łatwej przeprawy w Krakowie nie mieli siatkarze AZS-u Częstochowa, którzy rywalizowali z miejscową AGH. Początkowo zanosiło się na niespodziankę, bowiem podopieczni Andrzeja Kubackiego narzucili przeciwnikom swój rytm gry, wygrywając dwie pierwsze odsłony spotkania. widmo porażki zmobilizowało do walki drużynę prowadzoną przez Krzysztofa Stelmacha, która doprowadziła do tie-breaka. W nim było najwięcej emocji, a obie ekipy miały możliwość przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie górę wzięło doświadczenie akademików. Gospodarze mieli piłki meczowe w górze, ale ich błędy w ataku sprawiły, że goście triumfowali po walce na przewagi. – Ten mecz nie układał się po naszej myśli. W pierwszych dwóch setach krakowianie zagrali bardzo mocną zagrywką, a później my zaczęliśmy lepiej grać. Gra się odwróciła, a w tie-breaku była wojna nerwów. Cieszymy się, że mamy dwa punkty – podkreślił w Radiu panorama drugi szkoleniowiec częstochowian, Dariusz Parkitny. Wygrana pozwoliła im utrzymać drugie miejsce w stawce, natomiast AGH zajmuje szóstą lokatę w tabeli, choć ma tyle samo oczek, co Norwid.

Każda dobra passa kiedyś się kończy – o trafności tego twierdzenia w miniony weekend przekonali się siatkarze Ślepska Suwałki, którzy ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie we własnej hali. Podopieczni Dimitrija Skoryja dość niespodziewanie przegrali u siebie z plasującym się w dolnych rejonach tabeli Aqua Zdrój Wałbrzych. Dobrą siatkówkę zaprezentowali tylko w drugim secie, a to było zbyt mało. W pozostałych zabrakło im lidera, który wziąłby na siebie ciężar zdobywania punktów. Z kolei drużyna prowadzona przez Janusza Bułkowskiego z akcji na akcję prezentowała się coraz pewniej, popis siatkówki dając przede wszystkim w czwartej partii, w której rozgromiła wicemistrza I ligi. – Spodziewaliśmy się trudnego starcia. Piotrek Lipiński wzniósł się na wyżyny, był w naszej hali najlepszy na boisku. Dzięki niemu przeciwnicy narzucili nam swój styl gry, a my nie potrafiliśmy się im przeciwstawić – skomentował na łamach suwalki24.pl środkowy Ślepska, Adrian Hunek, któremu porażka nieco skomplikowała sytuację, bo po piętach depczą mu Krispol i Stal. Natomiast dolnośląskiej ekipie to zwycięstwo niewiele dało, bo wciąż plasuje się na dziesiątej pozycji, ale na pewno poprawi w niej nastroje przed kolejnymi meczami.
 
Bez niespodzianki obyło się w Sulęcinie, gdzie miejscowa Olimpia przegrała z APP Krispolem Września. Gospodarze tanio skóry nie sprzedali faworytom. Momentami toczyli z nimi wyrównaną walkę, potrafili nawet odrabiać kilkupunktowe straty, ale zabrakło im doświadczenia w końcówkach. Ono było po stronie podopiecznych Mariana Kardasa, dzięki czemu wywieźli oni zwycięstwo z województwa lubuskiego, przełamując tym samym mini serię porażek. - W trzecim secie podjęliśmy walkę. Zaczęliśmy szarpać, bronić, ryzykować w ataku, a przeciwnik miał trochę słabszych momentów, ale w całym meczu był od nas zdecydowanie lepszy – ocenił na antenie Radia Zachód szkoleniowiec sulęcińskiej ekipy, Łukasz Chajec, która pozostała na przedostatnim miejscu w tabeli. Natomiast Krispol po wywiezieniu kompletu punktów zrównał się z czwartym w tabeli Ślepskiem Suwałki.

Powoli w górę ligowej tabeli pnie się Stal AZS PWSZ Nysa, która odniosła planowe zwycięstwo w Spale, pokonując uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego 3:0. Szczególnie dwie pierwsze partie toczyły się pod dyktando podopiecznych Piotra Łuki, ale w trzeciej odsłonie zaczęły się dla nich schody. Młodzi adepci siatkówki ruszyli do ataku i byli na dobrej drodze, by doprowadzić do przedłużenia pojedynku. Po raz kolejny w tym sezonie w kluczowych momentach zabrakło im jednak zimnej krwi w końcówce, przez co znowu nie urwali przeciwnikowi choćby jednego seta. Kolejna porażka z rzędu spowodowała, że nadal zamykają I-ligową stawkę, natomiast ekipa z Opolszczyzny po drugiej wygranej z rzędu awansowała na piąte miejsce w tabeli, choć do czwartego Krispolu ciągle ma trzy punkty straty. 

Po cenne punkty sięgnęli siatkarze KPS-u Siedlce, którzy przed własną publicznością pokonali TSV Sanok. Mimo że dla obu drużyn był to niezwykle ważny pojedynek, to goście przyjechali na niego w dniu meczu. Być może kilkugodzinna podróż odbiła się na ich formie, bowiem kroku podopiecznym Witolda Chwastyniaka byli w stanie dotrzymać tylko w drugiej partii. Mogli w niej odwrócić losy spotkania, ale przegrana po walce na przewagi podcięła im skrzydła, a w trzecim secie byli już tylko tłem dla rozpędzonych graczy KPS-u. - Było to spotkanie za tysiąc punktów. Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo w perspektywie walki o czołową ósemkę, która będzie grała w play-off. Zostały nam jeszcze cztery mecze do rozegrania. Dwa z nich musimy jeszcze wygrać, aby być spokojni o grę w play-off – podkreślił na łamach sabmartv przyjmujący siedleckiej ekipy, Krzysztof Gibek. Po niedzielnym zwycięstwie wskoczyła ona na ósme miejsce w stawce. Ma nad sanoczanami dwa oczka przewagi, a także o jedno spotkanie rozegrane mniej. Ale na pewno TSV nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa w batalii o awans do play-off.  

Autor artykułu: Radosław Nowicki - siatka.org

Główni Partnerzy