Na początku meczu warunki gry dyktowali goście, odrzucili oni sanoczan od siatki i po ataku z piłki przechodzącej w wykonaniu Damiana Sławiaka prowadzili 8:5. Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener TSV Krzysztof Frączek, jego podopieczni nie byli w stanie zniwelować strat i przez dłuższy czas byli w odwrocie. Sygnał do ataku dla gospodarzy dał kapitan Patryk Łaba, popisał się on mocnymi zagrywkami i po tym jak Kamil Durski zablokował Filipa Frankowskiego sanoczanie odrobili straty i prowadzili 15:14. Od tego momentu gospodarze przejęli inicjatywę na boisku i dominowali. Kolejny punktowy blok tym razem w wykonaniu Damiana Wierzbickiego dał gospodarzom dwupunktową zaliczkę (20:18). Przyjezdni nie potrafili zablokować swoich rywali, mieli problemy z przyjęciem i po błędzie w ataku Mikołaja Szewczyka przegrywali 18:22. Zmagania w tej partii skutecznym atakiem zakończył Roman Oroń.

Drugą partię meczu od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Po serii zagrywek Pawła Rusina w tym dwóch asach serwisowych sanoczanie prowadzili 7:1. Sulęcinianie mieli problemy z przyjęciem, co przełożyło się na ich mało skuteczną grę w ataku. Z niemal każdą akcją ekipa z Podkarpacia powiększała przewagę i po ataku Pawła Rusina prowadziła 15:6. Przyjezdni byli w zupełnym odwrocie i nie potrafili przeciwstawić się swoim rywalom, set miał jednostronny przebieg. Sanoczanie skuteczniej zagrali w przyjęciu oraz w bloku. Punktowali: Patryk Łaba, Tomasz Kusior, a punktowy blok tego zawodnika sprawił, że sanoczanie prowadzili 18:7. Do końca seta trwała wyraźna przewaga i dominacja TSV, trener Krzysztof Frączek desygnował do gry zawodników rezerwowych. Z dobrej strony pokazał się Mateusz Jóźwik, który asem serwisowym zakończył rywalizację w tej partii spotkania.

W ostatnim secie tego meczu sanoccy siatkarze na początku prowadzili czterema punktami (6:2). Przyjezdni nie dawali za wygraną, ciężar gry wziął na siebie Mikołaj Szewczyk i po jego zbiciach goście zbliżyli się na jeden punkt do sanoczan (6:5). Sanoczanie odskoczyli swoim rywalom na cztery punkty, po tym jak skutecznym blokiem popisał się Paweł Rusin, na tablicy wyników widniał rezultat 12:8 dla TSV. Podopieczni trenera Łukasza Chajca mobilizowali się wzajemnie do lepszej gry, dobrze zaprezentował się Filip Frankowski i po serii jego zagrywek goście tracili zaledwie jeden punkt do TSV (12:11). W tym okresie gry sanoccy siatkarze popełnili wiele błędów własnych i o przerwę poprosił ich szkoleniowiec, było to dobre posunięcie bowiem sanoczanie zbudowali sobie trzypunktową przewagę (16:13). Gra obu drużyn falowała, Olimpia wyrównała stan rywalizacji na 18:18, a w ich szerach punkty zdobyli: Filip Frankowski oraz Grzegorz Turek. Do stanu 20:20 obie drużyny grały punkt za punkt, po czym po ataku i bloku Damiana Wierzbickiego TSV prowadził 22:20. Przyjezdni zdołali po raz kolejny doprowadzić do wyrównania 22:22, a w roli głównej wystąpił Damian Sławiak oraz Grzegorz Turek. W nerwowej końcówce seta sanoccy siatkarze udowodnili swoją wyższość, w roli głównej wystąpił Roman Oroń, popisał się on atakiem i punktowym blokiem na Filipie Frankowskim i w znaczny sposób przyczynił się do wygrania spotkania przez sanocką ekipę.

TSV Sanok – Olimpia Sulęcin 3:0
(25:22, 25:13, 25:23)

Składy zespołów:
TSV: Łaba, Rusin, Kusior, Oroń, Wierzbicki, Durski, Cabaj (libero) oraz Przystaś, Jóźwik i Pałka
Olimpia: Konieczny, Frankowski, Sławiak, Turek, Karakałua, Szewczyk, Sas (libero) oraz Zarębski, Trojan i Romańczuk

Główni Partnerzy