Pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w 12. serii odnieśli siatkarze MKS-u Aqua Zdrój Wałbrzych. Wałbrzyszanie pomimo słabego początku meczu, związanego z problemami z przyjęciem, podnieśli się. Od drugiego seta prowadzili zaciętą walkę i wygrali 3:1. Dwa sety rozstrzygały się dopiero po grze na przewagi. Było to już drugie zwycięstwo wałbrzyszan nad krakowianami, bowiem w 1. kolejce podopieczni Janusza Bułkowskiego wygrali 3:2. Pomimo braku zdobyczy punktowej AZS AGH Kraków nie wypadł z ósemki, bowiem na wyjeździe przegrał również TSV Sanok. Krispol Września po ostatnich porażkach w tie-breakach zaprezentował swoje znacznie lepsze oblicze. Siatkarze Mariana Kardasa wygrali dwa sety do 16 a goście walkę podjęli dopiero w trzeciej partii, w której jednak to Krispol triumfował 25:22.
Wydawało się, że AZS Częstochowa nie powinien mieć większych problemów z wywiezieniem trzech punktów ze Spały. Chociaż uczniowie SMS-u coraz pewniej poczynają sobie w I lidze, to wciąż są w strefie spadkowej. Długimi fragmentami walka ze znacznie bardziej doświadczonymi akademikami toczyła się punkt za punkt, a gdyby nie własne błędy SMS mógł pokusić się nawet o znacznie większą niespodziankę, jaką byłoby zdobycie trzech punktów. Ostatecznie jednak po tie-breaku to AZS triumfował. – Do zwycięstwa zabrakło nam chłodnej głowy. Ale i tak cieszę się ze zdobycia jednego punktu, bo przed meczem brałbym go w ciemno, tym bardziej, że AZS Częstochowa jest jednym z pretendentów do awansu do PlusLigi – podsumował Maciej Zendeł. Dwunastą kolejkę zamykało starcie innej drużyny z dołu tabeli – Olimpia Sulęcin podejmowała MKS Ślepsk Suwałki. Chociaż siatkarze z Suwałk w ostatnich meczach nie prezentowali się najlepiej, z pokonaniem beniaminka nie mieli najmniejszych problemów. Gospodarze postawili się wyżej notowanym rywalom tylko w trzeciej partii, jednak nie udało im się urwać choćby seta. – Nie graliśmy przez dwa sety kompletnie nic, każdy błąd nas przytłacza – przyznał na antenie Radia Zachód Łukasz Chajec.
Drużyny po kolejce w środku tygodnia już w piątek rozpoczynają walkę o kolejne punkty. Jako pierwsi na boisko wybiegną siatkarze MKS-u Aqua Zdrój Wałbrzych i Krispolu Września. Chociaż wałbrzyszanie we własnej hali zawsze są niebezpiecznym i niewygodnym przeciwnikiem, to podopieczni Mariana Kardasa będą faworytami tego pojedynku. Krispol zajmuje obecnie trzecie miejsce, jednak jeśli wygra 3:0, to przy podziale punktów w Nysie może powrócić na fotel lidera. Wałbrzyszanie są w zupełnie innej sytuacji. Podopieczni trenera Bułkowskiego starają się odrobić straty do ósemki. Obecnie mają dziewięć punktów i tyle samo brakuje im do AZS AGH Kraków. Krakowianie w sobotę przed własną publicznością podejmą będący na fali wznoszącej SMS PZPS Spała. Siatkarze Andrzeja Kubackiego wciąż mają problem z ustabilizowaniem swojej postawy. Chociaż w pierwszej części sezonu wyraźnie wygrali z uczniami SMS-u, kolejny pojedynek tych dwóch drużyn może mieć zgoła inny przebieg, bowiem podopieczni Macieja Zendeła coraz pewniej poczynają sobie w lidze i w czterech ostatnich meczach zdobyli sześć punktów.
Ciekawe mecze przed częstochowskimi zespołami. Norwid jedzie do Sanoka, gdzie zmierzy się z groźnym we własnej hali TSV. W pierwszym starciu tych drużyn częstochowianie wygrali 3:1. – To jest przeciwnik, który walczy o ósemkę. Dla nas to również będzie bardzo ważny mecz, chcielibyśmy wywieźć stamtąd korzystny rezultat – mówił Radosław Panas. Emocji nie powinno zabraknąć również w starciu AZS-u ze Ślepskiem Suwałki. Obecnie AZS jest na czwartym miejscu w tabeli a ich rywale na piątym. Drużyny dzieli tylko jeden punkt. Akademicy w pierwszej części sezonu gładko przegrali, jednak obecnie Ślepsk jest w zupełnie innej dyspozycji. – Mieliśmy dobry początek sezonu. Bardzo szybko złapaliśmy odpowiedni rytm gry, ale w każdym sezonie pojawia się trudniejszy moment. Przytrafiła nam się zadyszka, ale mam nadzieję, że szybko z niej wyjdziemy – stwierdził Wojciech Winnik, atakujący Ślepska.
Dwa niedzielne mecze mają zupełnie inną temperaturę. W pierwszym z nich Stal Nysa podejmie Lechię Tomaszów Mazowiecki. Walki i siatkówki na wysokim poziomie w starciu lidera oraz wicelidera z pewnością nie zabraknie a każdy wynik jest możliwy. Dodatkowo meczem tym siatkarze z Nysy pożegnają swoją starą halę – nyski kocioł. – Można powiedzieć, że mamy porachunki z pierwszej rundy, ale nie podchodzimy do tego w ten sposób. Na pewno będziemy chcieli się godnie pożegnać z kibicami w nyskim kotle – przyznał Piotr Łuka. – Mamy szacunek do przeciwnika, ale nikogo się nie boimy. Wychodzimy po to, żeby wygrywać i zdobywać punkty – dodał trener Stali. Znacznie mniej elektryzować kibiców będzie starcie kończące 13. kolejkę, w którym KPS Siedlce podejmie Olimpię Sulęcin. Po dwunastu kolejkach beniaminek zamyka tabelę a jego strata do SMS-u zaczyna rosnąć. Chociaż siedlczanie w ostatnich meczach zaprezentowali się słabiej, przegrywając na wyjazdach z Norwidem i Lechią, nie powinni mieć problemów z pokonaniem znacznie niżej notowanego rywala.
Autorka tekstu: Izabela Domagalska - siatka.org